Wymiana tłumika końcowego Co dzisiaj naprawiłem Saab 9-3 II (YS3F) 2003 – 2006 by Michał M. - 29 marca 201617 czerwca 20180 Minął niecały miesiąc od zakupu – użytkowania i testowania. Przebieg od momentu zakupu, łącznie z przebytą trasą z południa na północ zwiększył się o niecałe 3000 km… Pierwszy serwis na szczęście u znajomego też zaliczony sukcesem, a wymieniony element, który był od nowości sądząc po jego zużyciu i wybitych numerach wraz z nazwą SAAB. Od dwóch tygodni dolegliwości – wrażenie mniejszej mocy, drżenie kabiny w tym kierownicy i nie tylko (odczuwalne też z perspektywy pasażera) na biegu jałowym, najczęściej na czerwonych światłach – najbardziej odczuwalne. Temu wszystkiemu towarzyszące lekkie buczenie. W dniu, w którym padł przymus wymiany elementu, pierwsza przejażdżka ze znajomym, fanem mniejszych gabarytowo klimatów zarzucił też “wrażenie” szybkiej, odczuwalnej jazdy na niskich prędkościach (70-80 km/h), być może wywołane (wg mnie) tymi wibracjami, które być może dla wrażliwego pasażera są również odczuwalne wrażeniem “szybkiej” jazdy. Rzeczywiście, pokonując obwodnicę, trzeba dusić na czwórce żeby osiągnąć pułap obrotów, pozwalający na zmianę na kolejny bieg i czuć było wrażenie jakby jechało się starym autem. No i stało się .. ruszając z parkingowego wzniesienia 2 metry dalej (na szczęście) coś zahaczyło tył auta, co później okazało się zaczepionym podwójnym wydechem tłumika o próg zderzaka i zerwanym bębnem z resztą rury. Początkowo podejrzewałem, że coś nie tak z tłumikiem (buczenie). Wszystko wyglądało w porządku w tunelu, ale nie zwróciłem uwagi na łączenia rury z bębnem tylnego wydechu, który był pordzewiały. Jazda bez tłumika końcowego – 10 min do pracy żeby uniknąć problemów, dwa dni później montaż tłumika końcowego. Produkt oczytany w sieci, zamówiony z dostawą na sobotę. Po wymianie, jak ręką odjął. Szybki test na obwodnicy, wjeżdżając na nią w ramach testu raz, dwa i 1xx km/h bez żadnego wrażenia drgań ani szybkiej jazdy. Oprócz tłumika, dokręciłem karbowane blachy osłaniające rury tłumika, bo brakowało im kilku śrub i trochę latały, być może też były przyczyną hałasu albo drgań ? Korzystając z idealistycznego podejścia znajomego do samochodów i mojego pedantycznego podejścia do działania czegokolwiek, co działa swoim życiem (serwis urządzeń mobilnych), oględziliśmy całe podwozie i nie ma się już do czego doczepić po za brakującym hakiem, który mocuje środek rury wydechu: Tłumik końcowy, który został wymieniony był nieco mniejszy od “oryginału”, ale spełnia wszystkie wymagania, mieści się, nic nie wystaje ani nie haczy. Trzeba było wyciąć 3 cm rury na zdjęciu poniżej, żeby go ładnie schować pod nadwoziem. Daliśmy jedną gumę mocującą, która była w komplecie (z lewej strony), żeby wyprofilować jego oryginalne ułożenie, ale to kwestia estetyki, bo na starych też wyglądał dobrze, ale od spodu, woleliśmy żeby było “po saabosku” Sam tłumik końcowy, oprócz dobrych rekomendacji z for innych auto-maniaków jest solidnie wykonany przez małą polską firmę POLMOSTRÓW zajmującą się produkcją tego typu rzeczy. Widać, że ktoś włożył dobrą pracę w jego wykonanie, spawy równe nie za mało, nie za dużo. Otwór na rurę spasowany, no i materiał niczego sobie Podsumowanie i koszty Producent tłumika końcowego: Polmostrów Polska Producent materiałów: THYSSENKRUPP AG Niemcy Atesty jakości: TUV oraz ISO 9001/2001 Koszt elementu: 150 zł (plus 23 zł koszt dostarczenia) Koszt montażu: 0 zł